wiele osób próbuje robić falafel w domu, do czego gorąco zachęcam! aby zapewnić sobie sukces nie zapomnijcie, że na falafel nadaje się wyłącznie suszona, namaczana ciecierzyca, masa z cieciorki z zalewy rozpadnie się podczas smażenia i będzie wam smutno, a po co? :)
FALAFEL
500g ciecierzycy (moczyć co najmniej 12h, a najlepiej dobę)
1-2 cebule
2-3 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka kolendry (zmielić ziarenka)
1 łyżeczka mielonego kminu
szklanka posiekanej pietruszki (lub kolendry)
pół łyżeczki pieprzu
pół łyżeczki pieprzu cayenne
pół łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżka soku z cytryny (ale nie polewajcie nim sody, bo zacznie gazować)
ok. 4 łyżek kukurydzy (można pominąć, aczkolwiek podpatrzyłam pomysł u znajomego kurda i są smaczniejsze)
pół łyżeczki kurkumy (można pominąć)
ok. pół szklanki wody z moczenia ciecierzycy.
olej do smażenia (niepełny litr na tę ilość spokojnie wystarczy)
wszystko wrzucić do malaksera i zmielić na papkę, im mniej ziarnista tym lepiej, ale też nie na totalnie gładką masę. można blendować ręcznie.
później formować(najwygodniej z użyciem łyżki, aczkolwiek klasycznie robi się kulki) i smażyć na dobrze rozgrzanym oleju na złoto-brązowy kolor.
świeżo usmażone falafele są najsmaczniejsze, szybko wysychają, więc polecam jeść na świeżo, albo naszykować jakiegoś sosu do maczania. są pyszne z sosem czosnkowym. można je też piec w piekarniku, bez tłuszczu, ale wtedy są suche od razu i bez sosu ani rusz. Są pyszne w towarzystwie świeżych warzyw. w berlinie bardzo popularne jako zamiennik kebsa, tj. falefel, z warzywami i sosami w bułce.
warto spróbować. smacznego!