sobota, 15 kwietnia 2017

Tofurnik numero uno

Wegańśkie życie jest ubogacone różnościami na talerzu po sufit, ale kiedy przychodzi ochota na sernik zapala się lampeczka. Jaki przepis wybrać? Mój pierwszy tofurnik wyszedł bardzo biednie. Robić coś z przepisu osoby, która nigdy nie jadła oryginału to dość ryzykowne posunięcie. Nie wyszło to dobrze... ;)
Wczoraj uczyniłam własny tofurnik, dodając trochę tego, trochę tamtego... chaotyczne dorzucanie do kielichowego blendera, aż masa miała dobrą konsystencję i smak. Jeśli jesteście uprzedzeni do olejków zapachowych to nie próbujcie, ale jak uczynicie wyjątek, to nie pożałujecie. Smakuje i wygląda sernikowo, nie trzeba zamykać oczu, żeby się nabrać! ;)



Masa:
300g tofu naturalnego (twarde, nie silken. Najlepiej wybrać takie, które smakuje i pachnie niczym, sprawdzone czyli, dla Niemcowni polecam tofu z Rewe bio),
sok z dużej cytryny,
ok. pół szklanki ugotowanej kaszy jaglanej (resztę wyżarła Lenka, więcej byłoby i tak za dużo ^__^),
mleko kokosowe 400ml(cała puszka, 60% lub więcej, razem z wodą),
niepełna szklanka ksylitolu, (lub cukru lub innego słodzidła, ale i tak próbujcie czy próg słodkości Was zadowala),
150g śmietany Creme Vega Oetkera (lub wege naturalnego jogurtu, niesłodzonego, kwaśnego, takiego, który jest smaczny w mizerii i nie wykrzywia nas od smaku soi),
łyżeczka ekstraktu z wanilii,
4 łyżeczki (czubate) mąki kukurydzianej(raczej nie polecam ziemniaczanej, kukurydziana jest delikatniejsza),
kilka kropel aromatu migdałowego do ciast,
szczypta soli

Spód:
Paczka wegańskich herbatników(lub innych wege ciastek)
2 łyżki margaryny do pieczenia lub oleju kokosowego

Herbatniki zmielić, dodać rozpuszczony tłuszcz, wymieszać, następnie wyłożyć na blaszkę(z papierem do pieczenia)i ubić równy spód. Schłodzić w lodówce.

Przygotowanie masy:
Tofu odcisnąć w dłoniach, aby wyciekła z niego woda, rozdrobnić i zalać sokiem z cytryny (może tak postać i godzinę, żeby się przegryzło, ale nie musi), aby je zakwasić. Potem wrzucić do blendera kielichowego razem z mlekiem i śmietaną, stopniowo dodawać kaszę. Jeśli masa jest zbyt gęsta, aby ułatwić miksowanie dodajcie kilka łyżeczek mleka kokosowego lub wody, ale tylko tyle, żeby wszystko bez problemu się rozdrabniało. Kiedy masa będzie już gładka, a jednocześnie minimanie "piaskowa" na języku to chwila, by dodać resztę składników. Całość powinna mieć konsystencją śmietany. 
Masę wylać na wcześniej schłodzony spód.

Pieczenie (1 godz. i 10min):
Piekarnik rozgrzać do 180st.
Piec w tylu stopniach ok. 20 min, potem zmniejszyć na 150-160st. i piec aż zobaczycie, że "skórka" ciasta równo się podniosła. (Długo jest zapadnięta na środku.) W sumie będzie piekł się ok. 1godz. 10 min. Musi się równomiernie zrumienić.
Sprawdzanie patyczkiem nic nie da, bo będzie "glutek" przez cały czas. 
Po upieczeniu zostawić w piekarniku na kwadrans, potem wyjąć i kiedy wystygnie wrzucić do lodówki - najlepiej na całą noc. Mimo Waszych obaw - stężeje :)

Topping:
Z czego lubicie, ja rozpuściłam gorzką czekoladę w kąpieli wodnej z łyżką oleju kokosowego, ale może to być po prostu cukier puder, lukier, jakieś orzechy, co kto lubi :)


Lista zakupów

  • tofu (300g)
  • duża cytryna
  • kasza jaglana
  • mleko kokosowe w puszce (60% lub więcej)
  • ksylitol lub cukier
  • Śmietana Creme Vega 150g (lub kwaśny wege jogurt)
  • ekstrakt z wanilii
  • mąka kukurydziana
  • aromat migdałowy do ciast
  • sól
  • olej kokosowy lub margaryna do pieczenia
  • wegańskie herbatniki
  • (gorzka czekolada)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz